wtorek, 7 lutego 2017

Krótki i smutny post!



Trochę nie mogę uwierzyć, że 4 miesiące zostały mi do wylotu do Polski, że znam już datę przylotu!
Żyjąc tu z dnia na dzień, nie zdaję sobie sprawy jak wiele się wydarzyło przez ten czas, ilu ludzi poznałam, ile rozmów przeprowadziłam, ile miast zwiedziłam, ile razy śmiałam się w głos i ile razy płakałam. Chyba mogę śmiało powiedzieć, że jeszcze nigdy tak wiele nie wydarzyło się w tak krótkim czasie. Zdjęcia, filmiki i wspomnienia przypominają jak dużo tego było! Na co dzień, nie myślę kompletnie o tym - żyję pracą i codziennymi sprawami (P.S. jak wrócę do Polski, zrobię ekstra filmik z całego pobytu w USA!).

Dziwne to uczucie, gdy z jednej strony cieszę się na myśl o moich kolejnych podróżach (i to jakich!!!! :)), o travel month, o pozostałych miesiącach które mi tu zostały, o wylocie do Polski, o spotkaniu z rodziną i znajomymi, a z drugiej strony jest mi niesamowicie przykro na myśl, że muszę zostawić moje dzieci, że ktoś inny teraz będzie się nimi zajmował, że ktoś inny będzie je odbierał ze szkoły, czytał im i przytulał.
I pomimo tego, że część mnie należy do Polski, to druga część zawsze pozostanie w USA, w Waszyngtonie DC, w tej rodzinie!



1 komentarz: