poniedziałek, 18 lipca 2016

krótki post o niczym

Czas tu mija zdecydowanie za szybko... Ostatni mój wpis na blogu pojawił się miesiąc temu. Myślałam, że będąc tutaj w USA będę miała więcej czasu na pisanie, nagrywanie filmików, itp.
I pewnie tak by było, gdyby nie to, że oprócz życia wirtualnego, warto częściej korzystać z życia rzeczywistego. Zamieniłam więc pisanie na blogu, na spotkania ze znajomymi :)

No więc czas adaptacji trwa. Za chwilę miną mi 2 miesiące od mojego przylotu. Zmieniło się dużo i mało.
Poznałam sporo ludzi, zwiedziłam trochę miejsc, głownie w okolicach Waszyngtonu, teraz przygotowuję się do zdania testu na prawo jazdy, mój poziom angielskiego poprawił się, choć myślałam, że będzie to szybciej szło :p

Poza tym, uczę się siebie! Wyjazdy są najlepszym sposobem, żeby uczyć się siebie, innych, świata.


Miałam wiele dni, kiedy chciałam wracać do Polski, ale ani jednego, kiedy żałowałabym przylotu tutaj.
Warto spełniać marzenia - one same tego nie zrobią :)
I tak w ramach podążania za tym górnolotnym stwierdzeniem, sierpień będzie miesiącem wakacji - tydzień na półwyspie Cape Cod, tydzień - Boston, Kanada (Niagara, Montreal,Toronto, Ottawa, 1000Islands).
Najwiekszym minusem bycia au pair jest to, że często jest ona au poor :D